Translate

środa, 17 lipca 2013

Rozdział I cz.2

...Szybki ruch nadgarstków zwolnił napięte sprężyny. Kółka zębate zaczęły się obracać i wysuwać do przodu precyzyjnie dopasowane suwnice, schowane w rękawach. W mgnieniu oka w dłoniach Mastafariego pojawiły się dwa małe rewolwery, które można by uznać za damską broń. Jednak Dezintegrator używał sprzętu najwyższej jakości. Rewolwery nadrabiały małą siłę ognia szybkostrzelnością. W ciągu ułamka sekundy Mastafari opróżnił oba magazynki. Zabójcy padli nie zdążywszy oddać nawet jednego strzału.

Nieśpiesznie przeładował broń, złożył mechanizmy rewolwerów, podniósł miecz i kuszę. Sprawdził obu postrzelonych. Pierwszy już nie żył, białko wypłynęło cienką strugą z przebitego kulą oka. Drugi z nich, przywódca, ciężko oddychał i charczał, z jego ust wydobywała się krwawa piana.


- Warto było? - Spytał z pogardliwym uśmiechem. - Nie jeden już próbował - powiedział i poderżnął gardło leżącemu, ostrym jak brzytwa sztyletem. Pospiesznie przeszukał ciała. Nie znalazł nic ciekawego, poza zwiniętym w rulon listem gończym, z jego podobizną wydrukowaną z dużą dbałością o szczegóły.
Pod rysunkiem widniała cena za jego głowę. - Bardzo mało mnie cenią. - pomyślał. Podarł list, upewnił się że sakiewka z kamieniami jest w kieszeni i ruszył w głąb ciemnego lasu. Nieopodal, między drzewami stał Skoczek.

Ciszę nocy znowu rozdarł potężny ryk silnika. Jeździec na swym stalowym rumaku jechał między potężnymi drzewami, z niesamowitym refleksem unikając zderzenia z którymkolwiek z nich. Gnała go żądza zemsty.

- Ten mały śmierdziel nawet nie wie z kim zadarł. Dopilnuję żeby zapamiętał mnie na długo. Bardzo długo.-

Brak komentarzy: