Translate

wtorek, 2 lipca 2013

Wstęp c.d.

Zarzucił pakunek na plecy i podszedł do małych drzwi. Z kieszeni płaszcza wyjął małe puzderko z pokrętłem i nakręcił je, z otworu pudełka wyskoczył dziwnie powyginany pręt i zaczął się obracać. Dezintegrator przyłożył wytrych do otworu zamka i już po chwili drzwi stały przed nim otworem. Na szczyt świątynnej wieży prowadziły kręte, wąskie schody, po których wspinał się bez najmniejszego wysiłku. Lata treningów, zbilansowana dieta i ćwiczenia duchowe uczyniły go niezmordowanym. Wejście na szczyt zajęło mu raptem 5 minut. Akolita świątynny, aby wejść na górę i odśpiewać jedną z trzech codziennych modlitw, musiał poświęcić na to ok. 20 minut czasu.

Świątynia Siraka była umiejscowiona z boku centralnego placu miasta, z wierzchołka jej wieży rozpościerała się panorama całego Krde. Miasto miało układ koncentryczny, z głównymi ulicami promieniście rozchodzącymi się od środka i bocznymi uliczkami ułożonymi koliście. W centrum stał duży ceglany ratusz otoczony sporym placem, wybrukowanym wyślizganymi kamieniami. Plac stanowił ośrodek kulturalny całego miasta, spotykały się tutaj "elity", rozpowszechniając plotki i ubijając mniej lub bardziej intratne interesy. Plac otaczały domy bogaczy i szlachetnie urodzonych, faktorie handlowe skupiające się na handlu rudami metali, szlachetnymi kamieniami, drogocennymi kruszcami z pobliskich kopalń oraz rozprowadzające towary wykonane z tychże surowców.

W drugim okręgu stały manufaktury metalurgiczne, zakłady złotnicze, warsztaty mechaniczne. Placówki te byłe prowadzone głównie przez gnomy i krasnoludy, których umiejętności obrabiania metali i zmysł konstrukcyjny były legendarne. W ciągu dnia nad tymi budynkami nieustannie unosiły się opary dymu i pary wodnej, oraz nieustannie słychać było stukot młotków i szum maszyn parowych. W warsztatach tych powstawały najwspanialsze dzieła myśli technologicznej ówczesnego wieku. Produkowano tu najprzedniejsze sztuki broni białej, rewolwery, karabiny zdolne powalić Mumakina, kusze i łuki, pancerze płytowe i parowe, kamizelki zdolne powstrzymać rewolwerową kulę, itp.

Kolejny okrąg stanowił bazar pomniejszych kupców, handlujących żywnością, strojami i przedmiotami codziennego użytku. Można tu było znaleźć przysłowiowe "mydło i powidło". Za targowiskiem znajdowały się domy zwykłych mieszczan, poprzetykane zamtuzami, karczmami i szulerniami. Ostatnia część miasta znajdowała się pod samym murem obronnym. Była to dzielnica biedoty. Szczyny i nieczystości ściekały, wypłukanymi między barakami rowami, do odpływów kanalizacji. Nikt ze zwykłych mieszczan nie zapuszczał się tutaj bez koniecznej potrzeby.

Biedne małe robaczki. - pomyślał i otworzył futerał. W ciemnozielonych szkłach jego okularów zalśnił blado polerowany brąz, czerwone kryształy Ngula, mosiężne tłoczki i rurki...

Brak komentarzy: